Walka o konsumentów

Ostatnio aktualizowane: 12.02.25

 

Z pewnością, jak każdy z nas, wielokrotnie w ciągu tygodnia dokonujesz różnego rodzaju zakupów. Najczęściej bez cienia wątpliwości wydajesz pieniądze na produkty spożywcze, nieco rzadziej na odzież i obuwie, a w skali roku zapewne dosyć rzadko zdarza Ci się kupować różnego rodzaju „zbytki”. Mamy tutaj na myśli wszystkie te rzeczy, które nie są nam niezbędne do normalnego życia, ale w zależności od naszych upodobań umilają nam codzienność.

Dla jednego będą to książki. Ktoś inny wybierze gry wideo. Jeszcze inny różnego rodzaju gadżety elektroniczne, na przykład telefony, słuchawki itp. Inna osoba będzie wolała gry planszowe, jeszcze inna sprzęt sportowy i tak dalej. Wszystko to ma jednak jedną zasadniczą cechę wspólną. Wydajemy nasze ciężko zarobione pieniądze na różne towary. Oczywiście wydaje nam się, że to my i tylko my decydujemy, co chcemy kupić — ale w rzeczywistości wcale tak nie jest.

 

Sztuczki marketingowe w sklepach

W rzeczywistości zarówno wielkie, jak i małe sklepy stosują szereg różnego rodzaju sztuczek marketingowych, których zadaniem jest skłonienie klientów do zakupu konkretnych produktów, albo też większej liczby towarów w ogólności, albo do obu tych rzeczy naraz. Metod zachęcających jest naprawdę mnóstwo, więc nie sposób opisać wszystkich w jednym artykule — ale zaprezentujemy Ci dzisiaj te, które najczęściej możesz spotkać zarówno w sklepach tradycyjnych, jak i w Internecie.

 

Ceny z końcówką ,99

Niezależnie od tego, czy zamierzasz kupić jogurt naturalny, czy też najnowszy i najbardziej efekciarski telewizor 8K z HDR, na sklepowej etykiecie znajdziesz cenę, która nie jest zaokrąglona do pełnej liczby, ale kończy się dziewiątkami. W przypadku jogurtu będzie to coś w stylu 1,99 PLN zamiast 2,00 PLN, a przy telewizorze na przykład 9 999,00 zamiast 10 000 PLN. Dlaczego tak się dzieje? To bardzo proste. Podświadomie przykładamy największe znaczenie do pierwszej cyfry z lewej strony, tak więc jogurt za 1,99 utożsamiamy z ceną 1,00, a nie 2,00. Podobny mechanizm działa w wypadku telewizora. Wydaje nam się, że kupując za 9 999, oszczędzimy o wiele więcej, niż przy kupowaniu za 10 000, choć naturalnie nie ma to nic wspólnego z prawdą. Za to sama metoda cechuje się wręcz niewiarygodną skutecznością, bo łapie się na nią prawie 100% kupujących.

Promowane produkty

Jeśli jakaś firma zdecyduje się na promowanie konkretnego produktu, to prawie zawsze taka akcja ma niezwykle intensywny charakter. Ze wszystkich stron jesteś bombardowany zachętami i reklamami. W radiu cały czas leci reklama produktu X, włączasz telewizor i w przerwie na reklamy spot dla X pojawia się na początku i końcu, gdy wchodzisz do Internetu, by na przykład odwiedzić swoje ulubione polskie kasyno online, to zanim dotrzesz na właściwą stronę, kilka razy ujrzysz wielki baner produktu X…

Cóż, po prostu jest to forma nachalnej reklamy, która jest jednak bardzo skuteczna. Po kilkunastym razie zaczynamy powoli się utwierdzać w przekonaniu, że to naprawdę dobra oferta.

 

Towary przy kasie

Praktycznie rzecz biorąc, w każdym sklepie zaraz obok kasy wiszą jakieś drobiazgi. W zależności od konkretnego asortymentu w sklepie mogą to być na przykład baterie, taśmy klejące, rękawiczki jednorazowe, maseczki, cukierki, batoniki, napoje w małych puszkach, kleje, długopisy. Z pewnością doskonale znasz to zjawisko, nieprawdaż? Nie jest to tylko chęć pomocy kupującym w znalezieniu przydatnych drobiazgów. To dość skuteczna metoda zwiększenia liczby zakupionych produktów. Po prostu klient stoi w kolejce do kasy, rozglądając się po sklepie, dostrzega nagle coś, co może mu się przydać. Bez zastanowienia wrzuca więc do koszyka ten właśnie towar. Tak się jednak składa, że inne baterie w głębi sklepu mogą być o 30% tańsze, podobnie jak napoje, długopisy i cała reszta. Wcale to, co jest przy kasie, nie jest okazją dla kupujących!

 

Rabaty wyrażone w procentach, a nie w kwocie bezwzględnej

Bardzo często możesz dostrzec krzykliwe reklamy informujące wszystkich wokół o ekscytujących zniżkach i rabatach. Ale czy zwróciłeś uwagę, że nigdy na takich reklamach nie ma podanych kwot, a jedynie procenty. Jeśli na przykład telewizor ma obniżoną cenę wyjściową wynoszącą 1 000 PLN, to nigdy nie znajdziesz w reklamie informacji o tym, że obniżka wynosi 150 PLN, ale że jest to 15%. Po prostu na ludzki mózg znacznie skuteczniej działają procenty, niż faktyczne kwoty.

Rozmiary odzieży

Ta forma zagrywki marketingowej działa wyjątkowo skutecznie w przypadku kobiet, ale sprawdza się też u mężczyzn. Jak to działa? Po prostu producent zawyża rozmiarówkę. Jeśli przykładowe spodnie mają w obwodzie wartość przypisującą ją do górnej części zakresu przewidzianego dla L-ki, to i tak producent naklei na to metkę z rozmiarem M. Taki mechanizm przekonuje kobiety, że noszą mniejsze rozmiary, niż w rzeczywistości.

Jest to niezwykle powszechne zjawisko w sklepach odzieżowych — wystarczy się przejść do pierwszego z brzegu i poprzymierzać kilka ubrań z tej samej grupy (na przykład spodnie dżinsowe) od różnych producentów. Niektórzy uczciwie oznakują swoje spodnie jako rozmiar L, ale znajdziesz bez wątpienia spodnie o takim samym rozmiarze i metce z literą M, a może nawet S.

 

 

Dodaj komentarz

0 KOMENTARZ